Przepis na bułeczki pszenno - orkiszowe

Przepis na bułeczki pszenno - orkiszowe
Witajcie!

Postanowiłam dziś zrobić wpis kulinarny. Poniżej przedstawiam Wam przepis na bułeczki pszenno - orkiszowe. Zawsze byłam przekonana, że zrobienie pieczywa jest bardzo czasochłonne i po części też tak jest, bo ciasto potrzebuje czasu aby "podrosnąć". Samo przygotowanie i proces pieczenia nie trwa jednak długo. Bułeczki wyszły wyśmienicie, w sam raz na niedzielne śniadanie. Z pewnością w przyszłości będę jeszcze piekła bułeczki, a może nawet i chleb.

1. Składniki na ciasto:
- 250 g mąki orkiszowej jasnej
- 250 g mąki pszennej
- 300 ml wody
- 1 łyżka masła roztopionego (letnie)
- 20 g drodży świeżych
- 1 łyżka czubata miodu
- 1 łyżeczka soli

2. Dodatkowo:
- 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do posmarowania bułeczek przed włożeniem do piekarnika
- ziarna do opruszenia bułeczek wedle uznania: mak, sezam, dznia, słonecznik ...


Posiekane nożem drożdże, mąkę, wodę, miód i sól mieszam ze sobą wyrabiając ciasto, dodając na końcu roztopione masło. Wyrabiam na stolnicy ciasto , aby było ono miękkie i elastyczne, tak aby wszystkie składniki razem ze sobą się dobrze wymieszały. Następnie formuję gładką kulę i pozostawiam ciast odo wyrośnięcia. Do tego celu używam jednak piekarnika. Ustawiam piekarnik na 50 stopni i na 20 minut wkładam to ciasto do pierniaka aby wyrosło (wersja dla leniwych i niecierpliwych :-) ). Ciasto w misce jest przykryte bezbarwną folią.

Po wyjęciu z piekarnika dzielę ciasto na równe porcje i formuję kulki. W zależności od wielkości bułek otrzymujemy 10 - 12 bułek.

Uformowane kulki pozostawiamy na blaszce pokrytej papierem do pieczenia na ok. 15 minut , aby ciasto jeszcze troszczkę podrosło. Następnie pędzelkiem smaruję bułeczki roztrzepanym jajkiem z mlekiem i posypuję ziarnami.

Wkładam do piekarnika na 200 stopni (góra, dół) na ok. 15 - 20 minut.
Po wyjęciu pozostawiam bułeczki do ostygnięcia i gotowe!

Smacznego!!! :-)



*Zmodyfikowany przepis został podpatrzony na stronce mojewypieki.com


Pozdrawiam
Monwa :-)

Moja pielęgnacja cery

Moja pielęgnacja cery
Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z postem o mojej pięlegnacji cery. Zanim jednak omówie moich stałych ulubieńców, chcę jednak opowiedzieć krótko moją historię z cerą. Posiadam obecnie cerę mieszaną, czyli strefa T tłusta a policzki suche. Kiedyś długo walczyłam z trądzikiem, bo aż 7 lat! Poniekąd przyczyną była nieodpowiednia pielęgnacja albo i też brak jej. Długie lata chodziłam po dermatologach ,a potem po kosmetyczkach jednak bez sukcesu. W którymś momencie zaczęłam leczyć sie sama, testujac mnóstwo kosmetyków tych drogeryjnych jak i tych aptecznych, a także tych naturalnych. Przetestowałam wiele specyfików dostępnych na rynku do cery tłustej i trądzikowej, jednak bezskutecznie. Kosmetyki były z przedziału bardzo tanie po bardzo drogie! Po jakimś czasie z tej bezradności i z coraz większymi ropnymi gólami postnowiłam obserwować moją skórę i pójść w kierunku kosmetyków dla cery suchej, wrżliwej. To był też strzał w dziesiątkę! Niestety przez lata kosmetyczka mowiła mi , że mam cerę tłustą i tylko takie kosmetyki mam stosować. One jednak, jak po latach zauważyłam, przesuszały mi skórę jeszcze bardziej powodując silniejsze i bolące wykwity na buzi - wokół ust i na brodzie. Przeszłam na kosmetyki do cery suchej i obserwowałam przy zmianie kosmetyków sie kończących, ktore mi szkodzą, które nie. Mówiąc w skrócie zaczęłam czytać składy. Po długiej obserwowacji stwierdziłam , że składy kosmetyków zawierające wszelkiego rodzaju SLSy, parafinę, alkohol denat. działają niszcząco na moja cerę. Po wykluczeniu tych składników wygląd buzi zmienił mi się diametralnie - oczywiście na lepsze. Nie mam obecnie żadnych wyprysków, buzia jest rozjaśniona, nawilżona i brak przebarwień. Niestety z wągrami w 100% nie wygrałam, jedynie ograniczyłam je. A przede wszystkim zawsze wieczorem staram się porządnie oczyszczać cerę z makijażu i wszelkich zanieczyszczeń. Oczyszczanie to podstawa.

Pragnę też zaznaczyć , że duże znaczenie ma też dieta - im mniej cukru i przetworzonych rzeczy jemy i w miarę wodę pijemy, stan cery jest bez zarzutu. Warto wprowadzić też do jadospisłu więcej warzyw i owoców, to tak z mojej obserwacji . Tak więc kosmetyki to nie wszystko.

Poniżej przedstawiam wam moich stałych ulubieńców, których kiedyś od cżasu do czasu z innymi produktami zdradzałam, szukając jeszcze lepszych kosmetyków, jednak zawsze powracałam do nich. Dziś już raczej nie testuję nowych specyfików i nawet mnie do tego nie ciągnie.


Nie jestem fanką kosmetyków naturalnych , bo one wbrew pozorom mogą wyrządzić taką samą, jak i nie większą krzywdę aniżeli drogeryjne kosmetyki z tzw. chemicznym składem, mówię to z własnego doświadczenia. Należy jednak pamiętać,że cera każdego jest inna i to co mi pomogło nie u każdego może się sprawdzić. Warto więc obserwować własną cerę i czytać uważnie składy, co jest rzeczą dość trudną, bo składy są zazwyczaj długie...


Wieczorem stosuję łagodne mleczko NIVEA do cery normalnej i mieszanej. Lubię ten kosmetyk za łagodne działanie, cera jest dobrze oczyszczona i nie jest przesuszona. Nie ma mowy też o tłustym filmie na buzi! Zapach neutralny, typowy dla Nivea. Używam od lat.

Makijaż zmywam płynem micelarnym z Garniera do cery suchej i wrażliwej. Fajny krótki skład makijażu i super zmywa makijaż!Najlepszy tego typu kosmetyk jaki miałam do tej pory. Taki sam skład i działanie ma też płyn micalarny z L'Oreal , ale płyn jest niestety dużo droższy.

Rano i wieczorem używam toniku z AOK do cery wrażliwej i suchej, który ma bardo krótki skład i głównym składnikiem jest woda różana, która ma działanie kojące. Bardzo dobrze nawilża skórę. Produkt niestety niedostępny w Polsce. 

Krem nawilżający do cery suchej i wrażliwej , który używam od lat. Kiedyś zmienił sie trochę design tego produktu. Kojące i nawilające działanie jednak pozostało.

Serum nawilżajace do twarzy z Alterry z Bio - Granatem używam wieczorem. Świetnie nawilża i rozjaśnia cerę. Kiedyś użwałam też skin perfection z L'Oreal świetnie niwelował przebarwienia ale nie nawilżał tak dobrze jak z Alterry. Obydwa jednak polecam!

Krem nawilżający pod oczy z Soraya - niestety to nie jest mój ulubieniec. Wcześniej używałam kremu nawiżającego z Sebamed, ale chciałam spróbować czegoś nowego i  żałuję, bo działanie nawilżające tego z Sorayi nie jest tak dobre jak tego z Sebamedu. Jak go skończę powracam do kremu z Sebamed, który jest niestety dostępny jedynie w Niemczech.


Peeling z AOK  do cery mieszanej z dodatkiej zielonej herbaty. Ulubieniec od lat, który pięknie złuszcza martwy naskórek. Stosuję 2 razy w tygodniu. Stosowałam przez lata inne peelingi, ale ten zawsze oczyszcza najlepiej i nie wysusza, poyostawiając przy tym gładką cerę!

Maseczki z Ziaji zarówno nawilżające jak i oczyszczające,  stosuję od lat raz w tygodniu na zmianę z maseczką oczyszczającą z Avonu. Fajne efekty uzyskuje się przy regularnym stosowaniu.

Od czasu do czasu jak mi się przypomni stosuję plastry na strefę T. Żadne z przetestowanych przeze mnie plastrów nie spełniły swojej fukncji w 100% , ale z tych wszystkich najskuteczniejsze są jednak plastry z NIVEA.

Wodę termalną używam nieregularnie, częściej jednak w lecie dla nawilżenia i  orzeźwienia cery. Woda termalna działa kojąco na cerę. Świetny produkt dostępny w aptece!

Ostatnim i  chyba najlepszym produktem , który miał najlepsze działanie na moją cerę, jest stosowanie 2-3 razy w tygodnu szczoteczki do oczyszczania twarzy. Częściej nie stosuje, bo mi podrażnia cerę, ale bez niej nie mogę się już obejść, bo świetnie oczyszcza cerę dogłębnie i bez szkody. Odkąd stosuję szczoteczkę pozbyłam sie wyprysków. Szczotka obrotowa do twarzy jest z firmy OLAZ - Regenerist. Co jakiś czas wymieniam jedynie główki i  baterię. Polecam!!!


Pozdrawiam i  do następnego!

Monwa :*






Turecka Riviera : Alanya

Turecka Riviera : Alanya
Zastanawiając się na krótkim urlopem w maju i przeglądając oferty wpadła nam w oko Turcja. Nigdy nie byliśmy wcześniej w Turcji i w sumie sami nie wiedzieliśmy czego oczekiwać od kraju i urlopu. Jedno było pewne - chcieliśmy słońce i wodę. Szukając informacji w którą część Turcji się wybrać, natknęliśmy się na Turecką Rivierę. Inaczej niż dotychczas zdecydowaliśmy się na urlop w hotelu i dołączonej do hotelu plaży. Do tej pory każdy nasz urlop spędzaliśmy z plecakiem i mapą w ręku, a plaża była zawsze dodatkiem na 1-2 godziny w ciągu dnia. Turcja okazała się jednak strzałem w dziesiątke, bo zarówno hotel, jedzenie, kultura tego kraju i miejsce pobytu nas oczarowało. A pogoda była jak na zamówienie - słonecznie i z podmuchem lekkiego wiatru. Nasz przepiękny Hotel znajdował się ok. 30 km od miasta Alanya i miał dostęp do plaży.  I choć to był dość krótki urlop, bo tylko (albo i aż) 5 dni, to jednak w pełni wypoczęliśmy. Na drugi dzień po przylocie do hotelu wybraliśmy się autobusem do miasta Alanya. Turcja tak nas oczarowała, że z pewnością jeszcze kiedyś tam się wybierzemy. 

Zapraszam na krótką fotorelację z Alanyi.

Pozostałości z muru i Twierdzy Kale
Widok z Kale
Widok z Kale na Port
Widok na Czerwoną Wieżę
Park Miejski w Alanya przy plaży Kleopatra
Słynna plaża Kleopatra
Jaskinia Dalmatas
Brama Muzeum Archeologicznego w Alanya
Oczywiście obowiązkowym punktem podróży w Turcji są bazary z odzieżą turecką, uwaga jednak na podróby, ktore są dostepne niemalże na każdym stoisku.

A Wy jakie miejsca w kraju i za granicą polecacie?

Całuję 
Monwa :-)





Copyright © 2016 monwapl , Blogger